Na szczycie. Kobiety na górze.

Przełożyła Małgorzata Kiełkowska. Katowice 2012. Wydawnictwo STAPIS. wyd.1. s.273. liczne il. opr. oryg. kartonowa. 23 cm.

Seria wydawnicza: Literatura górska na świecie.

Rekordowe wysokości, rekordowe prędkości, zdobycie siedmiu najwyższych szczytów kontynentów i 14 ośmiotysięczników – wszystko w wydaniu kobiet. Hettie Dyrenfurth, Wanda Rutkiewicz, Gerlinde Kaltenbrunner, Junko Tabei, Lynn Hill – to tylko niektóre postaci opisane w pierwszej kompleksowej pracy na temat historii kobiet w górach.

Podczas wojny secesyjnej w USA w szeregach obu armii walczyło ponad 600 kobiet ukrytych pod męskimi przebraniami. Minęło 150 lat i podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku otwarcie dopingowaliśmy pięściarkom, które nie musiały już przebierać się za mężczyzn. Mało tego – mogły walczyć w spódniczkach, a nie w tradycyjnych bokserskich szortach. Skąd biorą się kobiety lubiące okładać się po biustach? Skąd biorą się żeglarki, paralotniarki, windsurferki czy kitesurferki, alpinistki i inne ekstremalistki? Czy to tylko niewielki odsetek z krzywej Gaussa, ambicje tatusiów, chęć bycia zawsze i wszędzie ze swym facetem, a może pragnienie udowodnienia, że słaba płeć wcale niejest słaba? Mam na myśli tylko sportowy, wyczynowy charakter obcowania z naturą. Bo oczywiście w pozasportowej percepcji otaczającego świata różnic między płciami przecież nie ma.
Byłem jeszcze uczniem liceum, gdy podczas któregoś z klubowych, skałkowych wyjazdów z wielkim zdziwieniem zobaczyłem moją koleżankę z klasy. Próbowała się nawet wspinać. W sensie górskim ostatecznie niewiele z tego wyszło, ale nasze życie do dziś fajnie się układa. Znam jeszcze kilka podobnych przykładów. A przecież, jak zapytałem wyżej, trudno dociec prawdziwych motywacji, którymi kierują się kobiety obierające jako zawód czy pasję czynności uznane powszechnie za wymagające atrybutów męskości. Tak samo trudno dociec, dlaczego dla niektórych mężczyzn demonstracja tychże atrybutów nie będzie nigdy priorytetem i daleko bardziej i silniej doznają spełnienia, łącząc kolory, dotykając tkaniny czy wykonując wdzięczne pas de deux. Co więcej, wiele kobiet, gdy tylko osiągną już doskonałość, wyczynia rzeczy niejednemu mężczyźnie niedościgłe i o nich często mówimy, że są wybitne. O takich właśnie kobietach gór pisze Reinhold Messner w swej kolejnej, arcyciekawej książce. Polecam (Wydawca)

Jak zawsze Messner jest w swoich poglqdach niekonwencjonalnie bezkompromisowy. W tej ksiqżce jest on, w przeciwieństwie do innych swoich publikacji, tylko obserwatorem, a z racji swojego doświadczenia i reputacji także arbitrem. Dziennik Tages-Anzeiger

 

Brak pozycji w magazynie. Zapytaj o dostępność i cenę. Tel. 502 397 162

    39.90 

    Brak w magazynie

    Kategoria:

    Opis

    MESSNER Reinhold, Na szczycie. Kobiety na górze. Przełożyła Małgorzata Kiełkowska. Katowice 2012. Wydawnictwo STAPIS. wyd.1. s.273. liczne il. opr. oryg. kartonowa. 23 cm.
    Seria wydawnicza: Literatura górska na świecie.
    Rekordowe wysokości, rekordowe prędkości, zdobycie siedmiu najwyższych szczytów kontynentów i 14 ośmiotysięczników – wszystko w wydaniu kobiet. Hettie Dyrenfurth, Wanda Rutkiewicz, Gerlinde Kaltenbrunner, Junko Tabei, Lynn Hill – to tylko niektóre postaci opisane w pierwszej kompleksowej pracy na temat historii kobiet w górach.

    Podczas wojny secesyjnej w USA w szeregach obu armii walczyło ponad 600 kobiet ukrytych pod męskimi przebraniami. Minęło 150 lat i podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku otwarcie dopingowaliśmy pięściarkom, które nie musiały już przebierać się za mężczyzn. Mało tego – mogły walczyć w spódniczkach, a nie w tradycyjnych bokserskich szortach. Skąd biorą się kobiety lubiące okładać się po biustach? Skąd biorą się żeglarki, paralotniarki, windsurferki czy kitesurferki, alpinistki i inne ekstremalistki? Czy to tylko niewielki odsetek z krzywej Gaussa, ambicje tatusiów, chęć bycia zawsze i wszędzie ze swym facetem, a może pragnienie udowodnienia, że słaba płeć wcale niejest słaba? Mam na myśli tylko sportowy, wyczynowy charakter obcowania z naturą. Bo oczywiście w pozasportowej percepcji otaczającego świata różnic między płciami przecież nie ma.
    Byłem jeszcze uczniem liceum, gdy podczas któregoś z klubowych, skałkowych wyjazdów z wielkim zdziwieniem zobaczyłem moją koleżankę z klasy. Próbowała się nawet wspinać. W sensie górskim ostatecznie niewiele z tego wyszło, ale nasze życie do dziś fajnie się układa. Znam jeszcze kilka podobnych przykładów. A przecież, jak zapytałem wyżej, trudno dociec prawdziwych motywacji, którymi kierują się kobiety obierające jako zawód czy pasję czynności uznane powszechnie za wymagające atrybutów męskości. Tak samo trudno dociec, dlaczego dla niektórych mężczyzn demonstracja tychże atrybutów nie będzie nigdy priorytetem i daleko bardziej i silniej doznają spełnienia, łącząc kolory, dotykając tkaniny czy wykonując wdzięczne pas de deux. Co więcej, wiele kobiet, gdy tylko osiągną już doskonałość, wyczynia rzeczy niejednemu mężczyźnie niedościgłe i o nich często mówimy, że są wybitne. O takich właśnie kobietach gór pisze Reinhold Messner w swej kolejnej, arcyciekawej książce. Polecam (Wydawca)

    Jak zawsze Messner jest w swoich poglqdach niekonwencjonalnie bezkompromisowy. W tej ksiqżce jest on, w przeciwieństwie do innych swoich publikacji, tylko obserwatorem, a z racji swojego doświadczenia i reputacji także arbitrem. Dziennik Tages-Anzeiger

    Informacje dodatkowe

    Rok

    2012

    Autor

    MESSNER Reinhold

    Obszar

    Alpinizm, Alpy, Himalaje, Karakorum, Wspinanie